ŚP. S. MICHALINA S. OSUCH

NAJMILSZA SERCU 
wciąż żywa we wspomnieniach sióstr…

Śp. Siostra Michalina, Stanisława Osuch przyszła na świat 5 kwietnia 1925 roku w pobliskiej miejscowości Chobędza, należącej do Gminy Gołcza jako najmłodsze z pięciorga dzieci Franciszka i Franciszki (z domu Niedziela).

Wychowana w głębokiej wierze, już w wieku 17 lat całkowicie poświęciła swe życie Chrystusowi wstępując do tutejszego klasztoru 14 listopada 1942 roku. Młody wiek nowicjuszki w zestawieniu z surowością krat ścisłej klauzury w trudnych warunkach czasu Wojny i Okupacji wywierał wrażenie nawet na Niemcach10 lutego 1947 roku złożyła profesję czasową, zaś trzy lata później śluby wieczyste.

W latach powojennych, gdy odebrano siostrom budynki byłej szkoły klasztornej i większość gruntów uprawnych, a klasztor zmagał się z biedą i zastojem technicznym, podjęto z pomocą życzliwych środowisk duchownych i świeckich projekty mające na celu efektywniejsze funkcjonowanie gospodarstwa klasztornego. Jednym z nich była budowa cieplarni, zaś osobą, której powierzono to zadanie, była właśnie S. Michalina.

S. Michalina podjęła doskonalenie ogrodnicze u Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach – niejako śladami Św. Siostry Faustyny. Ponadto, przebywszy jeszcze inny kurs, zdobyła świadectwo wydane przez Wydział Rolnictwa i Leśnictwa Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej jako wykwalifikowany pracownik w zawodzie ogrodnik – warzywnik.

Przez wiele lat profesjonalnie i efektywnie zarządzała ogrodem i cieplarnią zajmując się nie tylko samą hodowlą kwiatów i warzyw, ale także kierując sporą grupą sióstr i osób świeckich tu zatrudnionych. Była odpowiedzialna za kwestie finansowe w zakresie płac pracowniczych i sprzedaży roślin. Przez cały rok pielęgnowała różne rodzaje kwiatów i sporządzała wiązanki okolicznościowe. Funkcja ta wymagała zarówno dużej umiejętności, operatywności jak i wyrzeczeń, do których np. w zimnych porach roku należała chociażby konieczność wychodzenia do cieplarni wraz ze współsiostrą Moniką co noc o godz. 3.00 nad ranem, aby napalić w piecu. To właśnie dzięki tak niezwykłemu poświęceniu, odwadze i profesjonalizmowi Siostry Michaliny możemy powiedzieć bez większej przesady, że ogród przez wiele lat był podstawowym źródłem utrzymania klasztoru.

Siostra Michalina sprawowała także urząd radnej klasztoru, pomagała w kuchni oraz do sędziwego wieku chętnie angażowała się do wszelkich prac, które były potrzebne.

Do jej nieprzeciętnych walorów, które są przedmiotem podziwu i jednomyślnych wspomnień sióstr, należy – poza ofiarną pracowitością, solidnością i nieustanną gotowością do wszelkiej siostrzanej usłużności – świadectwo wielkiej Miłości do Pana Jezusa, zwłaszcza w tajemnicy Eucharystii. Było to widoczne zwłaszcza w ostatnich latach, kiedy pokonując słabość i liczne dolegliwości podeszłego wieku za wszelką cenę podejmowała trud uczestniczenia w Mszach Świętych (także tych nadobowiązkowych, sprawowanych przez goszczących w naszym Sanktuarium Kapłanów – Pielgrzymów) oraz w nocnych Adoracjach Najświętszego Sakramentu.

Dawała także przykład autentycznego wyrobienia w licznych cnotach i tradycjach zakonnych. W ostatnich latach szczególnie poruszające było jej oderwanie od woli własnej, uległość przełożonym, umartwienie, pokora oraz bardzo cierpliwe i pogodne znoszenie ciężaru postępującej choroby. Miała bardzo specyficzne poczucie humoru, którym rozbawiała wszystkich opiekujących się nią.

Ostatnie pół roku życia Siostry Michaliny przypadły na wyjątkowo trudny czas dla wspólnoty imbramowickiej doświadczonej ciężkimi chorobami i odejściem innych sióstr. Był to m.in. czas agresywnej wznowy nowotworowej i walki o życie matki przeoryszy, która musiała poddać się pilnym hospitalizacjom, zabiegom i chemioterapii. Jednocześnie trwał trudny remont całego zespołu klasztornego. Na słabnącą gromadkę sióstr spadły zatem liczne obowiązki, którym trudno było podołać jednocześnie. Aby zatem jak najlepiej i fachowo zatroszczyć się o zdrowie i pielęgnację Siostry Michaliny wspólnota zwróciła się z prośbą o pomoc do zaprzyjaźnionych Ojców Kamilianów prowadzących profesjonalny Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Hutkach. Ojcowie przyjęli Siostrę Michalinę otaczając ją troskliwą opieką duchową i rehabilitacją.

Wreszcie po 78 latach służby w Zakonie Norbertańskim, w 96-tym roku życia, przykuta do łóżka, wyniszczona długotrwałym cierpieniem znoszonym w cichości z Miłości do Chrystusa, swego jedynego Oblubieńca i bliźnich zasnęła w Panu w Kamiliańskim Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Hutkach w dniu 30 grudnia 2020 r..

Jest jeszcze jeden opatrznościowy szczegół z życia Siostry Michaliny, który warto na końcu nadmienić. Otóż urodziła się w Niedzielę Palmową, która od momentu ustanowienia imbramowickiej Świątyni klasztornej regionalnym Sanktuarium Męki Pańskiej jest także doroczną Uroczystością Odpustową ku czci Pana Jezusa Cierpiącego, czczonego w tutejszym łaskami słynącym Obrazie. I właśnie tutaj, w podziemiach błogosławionego Sanktuarium, została w obecności licznego grona przyjaciół i krewnych, w tym trzech Kapłanów z rodziny, złożona do grobowca klasztornego, w dniu 5 stycznia 2021 roku.

Niech przez najdroższą Mękę, Rany i Krew Pana Jezusa Cierpiącego, a także przez pośrednictwo Jego Niepokalanej Matki, Świętego Michała Archanioła, którego szkaplerz nosiła oraz wszystkich Świętych Niebian odpoczywa w pokoju!